Jerzy Bernhard, Stalprofil: ceny stali mogą jeszcze spadać

Rok 2014 spełnił oczekiwania pod względem wzrostu wolumenów, ale nie cen. Poziom cen jest niski, a może jeszcze spaść ze względu na sytuację na rynku rudy żelaza i koksu. Wzmożony eksport z rejonów, gdzie dominuje wytwarzanie stali z rudy żelaza może zachwiać niektórymi rynkami regionalnymi - mówi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

W ten rok wchodziliśmy z dużym optymizmem związanym z poprawą sytuacji ekonomicznej. Na ile ten optymizm okazał się uzasadniony?

- Produkcja stali rośnie. Jeżeli chodzi o wolumeny oczekiwania się sprawdziły, ale jeżeli chodzi o ceny niestety nie. Poziom cen pozostaje bardzo niski i wciąż jest możliwe dalsze obniżanie go. Wynika to z dramatycznego spadku cen surowców, który producenci na świecie starają się zatrzymać. Obecnie taką linią oporu w przypadku rudy żelaza jest 70 dolarów za tonę. Tymczasem 3 - 4 lata temu cena ta przekraczała 180 dolarów. Jak widać różnica jest ogromna. 
To samo dotyczy koksu. Tak więc dwa surowce najważniejsze do produkcji w hutach zintegrowanych staniały. Zdecydowanie mniejsze spadki dotyczą cen złomu, co stawia w nieco trudniejszej sytuacji producentów stali wykorzystujących piece elektryczne. W Polsce większość stali jest produkowana z rudy w ArcelorMittal Poland, które posiada w sumie 70 proc. polskich mocy produkcyjnych, wśród których tylko Huta Warszawa nie produkuje z rudy. 

Czyli nie mamy się czym przejmować? 

- Mamy, bo w tej strukturze produkcji mocne hutnicze ośrodki z zakładami zintegrowanymi mogą mocno wpływać na poziom sprzedaży swoich produktów w eksporcie i tym samym chwiać pewnymi regionalnymi rynkami. Przypomnijmy, że w Chinach 90 proc. produkcji pochodzi z hut zintegrowanych. Widać więc jak wielki potencjał eksportowy mogą mieć Chińczycy, jeżeli nie przeszkodzą im w tym ceny surowców. Mają też niższe ceny energii elektrycznej, brak kosztów ochrony klimatu, a do tego dużą nadprodukcję. 

Podobno do nas stal z Chin dociera w małym stopniu... 

- Z Chin dość trudno dopłynąć do Polski, ale już tam gdzie rynki są większe, porty nieco łatwiej dostępne, widać obecność wyrobów z Chin. Na pewno bardziej na chiński eksport narażone będą takie kraje jak Francja, Belgia, Niemcy, Anglia czy Skandynawia. Eksport chińskiej stali sięgnie w tym roku rekordowego wolumenu 85 mln ton. 

W statystykach widać rosnący do Polski eksport krajów położonych bliżej naszych wschodnich granic, np. Rosji, Białorusi czy Mołdawii. Na ile ta dynamika jest widoczna na rynku? 

- Jest widoczna, ale nie wydaje się mieć zbyt wielkiego wpływu na rynek. Produkcja Mołdawii czy Białorusi nie jest jeszcze zbyt duża. Import z tamtych rejonów to dziesiątki tysięcy ton stali, tymczasem zużycie stali na naszym rynku w tym roku sięgnie ok. 11 mln ton. Import z tych krajów nie jest więc wielkością, która może zachwiać rynkiem. 

Źródło: www.wnp.pl